Co robią dzieci w Internecie? – czy surfowanie w sieci jest bezpieczne

Internet i komputery są bardzo przydatne w życiu człowieka. Ułatwiają wiele spraw, ale nie obejdzie się przy nich też i bez problemów. Mogą się popsuć, mogą nie działać tak, jak byśmy chcieli, mogą mieć wirusy i trzeba je zawieść do serwisu. To jest wtedy uciążliwe. W większości przypadków są jednak pomocne, np. w pracy. Co jednak, gdy stałymi ich użytkownikami staną się dzieci? Będą spędzały godziny w Internecie? Czy rodzice są w stanie skontrolować, czym ich pociechy zajmują się w czasie rozrywki?

Mówi się, że ludzkość jest obecnie w dobie komputerów. Jest zmechanizowana i oparta na elektryczności. Gdy w dostawie prądu jest przerwa, wszystko staje na głowie, bo mało jakie urządzenie nie jest teraz zasilane elektrycznie. Rachunki też trzeba płacić, co budzi nieraz kontrowersje, bo prąd nie chce taniec, a nasze potrzeby są coraz większe. Elektryczność elektrycznością, ale za podstawowy przyrząd w XXI wieku, który znajdować powinien się w domu, aby można było „kontaktować się” ze światem, być na bieżąco ze wszystkimi informacjami, nie jest telewizor, bo można by rzec, że to już przeżytek. Każdy ma teraz odbiornik telewizyjny w swoim mieszkaniu, ale poziom zamożności wyznacza posiadanie komputera i dostęp do Internetu. Czasami sprzęt potrzebny jest nam do pracy, także tej, którą wykonuje się w domu, bo przecież istnieją zawody, które wymagają doglądania spraw również na okrągło. Czasami jednak tak naprawdę do niczego nie jest potrzebny, bo nasza profesja z komputerami i Internetem ma niewiele albo w ogóle wspólnego. I tu pojawia się kwestia wygody. Lubimy mieć w domu coś, co sprawia nam tylko przyjemność, a nie jest koniecznie potrzebne. Takie rzeczy to właśnie komputer, to zestaw kina domowego albo wieża do odtwarzania muzyki. Nierzadko komputer pojawia się w domu tylko na prośbę dzieci, bo przecież wszyscy już w klasie mają ten sprzęt, więc dlaczego one mają być gorsze. Czasami to także prezent od dziadków, chrzestnych, czy po prostu pomysł własny. Sam komputer właściwie to nic złego, a przede wszystkim nic groźnego. To tylko groźba zbyt częstego grania w gry i spędzania całego wolnego czasu przed monitorem przez maluchów. Jednak, gdy wraz z komputerem pojawia się też dostęp do Internetu, problemy zaczynają nie sprowadzać się tylko do zbyt częstego korzystania z tego sprzętu. Pojawia się też problem z tym, co wolno robić dzieciom w sieci, a czego nie. Co mogą przeglądać, gdzie przebywać, a co jest zabronione. A jednak i tak rodzice nie są w stanie w pełni kontrolować poczynań pociech. Co maluchy robią wtedy, gdy siedzą przed monitorem i stukają w klawisze?

Dzieci zapytane o to, co za strony przeglądają w sieci, zawsze odpowiedzą, że odwiedzają tylko te, poświęcone grom. Bo to jest ich ulubiony sposób spędzania czasu. I tak w rzeczywistości jest. Maluchy w głównej mierze właśnie relaksują się w wirtualnym świecie gier i zabaw. Na pamięć znają nawet adresy stron, które taką rozrywkę zapewniają i gdyby tylko tak spędzały czas, rodzice nie mieliby większych zmartwień. Bo przecież wystarczyłoby wtedy kontrolować ich czas spędzony przy komputerze, konsekwentnie nie wydłużając go i dziecko byłoby wtedy bezpieczne. Jednak to nie wszystko. Dzieci, wbrew pozorom, są bardziej pomysłowe i kreatywne, jeśli chodzi o umilanie sobie czasu.

Rodzice nawet nie zdają sobie sprawy, że dziecko godzinami potrafi rozmawiać w Internecie za pomocą komunikatorów albo będąc na czacie. W dużej mierze maluchy kontaktują się z nieznajomymi. A nawet dorosły nie jest w stanie stwierdzić, czy konwersując z kimś wirtualnie, nie napotyka ludzi nieodpowiednich dla siebie. Dziecko nie ma pojęcia jak się przed takimi niepożądanymi kontaktami zabezpieczać. Ufa bezgranicznie na słowo, potrafi nawet wysłać swoje zdjęcie i umówić się na spotkanie, na które pójdzie sam, bez jakiegokolwiek towarzystwa. Nie zwierza się nikomu, że nawiązało znajomość, a o tragedię jest nietrudno. Rodzice zwykle nie są świadomi całej sytuacji, bo przecież ciężko jest przeglądać historię połączeń, których dziennie jest kilkadziesiąt, a oni mają na to czas zwykle wieczorem, po dniu ciężkiej pracy. Czasami jest to fizycznie niemożliwe.

Maluchy nie ograniczają się też w odwiedzaniu stron poświęconym muzyce, czy filmowi. Oglądają teledyski, słuchają piosenek, ale także ściągają je, a to już traktowane jest jako nielegalne. One same nie uważają tego za przestępstwo ani nic złego. Po prostu, gdy chcą mieć jakiś plik na własność, czy program, po prostu zapisują go na dysku, a to powszechnie uznawane jest za kradzież. Pełno jest teraz takich stron, z których można pobierać wszystko, co się rzewnie podoba, a dziecko przecież nie oceni sprawy z punktu widzenia prawa. Uznaje, że skoro ktoś zezwala na taki krok, to wszystko jest w porządku. Nawet nie pomyśli w jak wielkim jest błędzie, a co dopiero, że postępuje źle i mogą być z tego kłopoty. To rodzic odpowiada za zachowanie pociechy. Powinien go uprzedzić, że takie zabiegi są niedozwolone, przestrzec przed takim postępowaniem, aby wtedy, gdy nie jest w stanie przyjrzeć się temu, co dziecko robi, mógł mieć pewność, że nie ściąga żadnych plików z Internetu.

Problem pornografii wśród dzieci był wielokrotnie poruszany, ale nie zaszkodzi uczynić tego jeszcze raz. Trzeba chociaż o nim wspomnieć, a także o pedofilii, z którą cały czas walczą władze w państwie. Nie można jednak jej pokonać do końca, bo w dużej mierze nie są lokalizowane ośrodki, które takie zachowania rozpowszechniają. A cierpią przecież na tym najbardziej dzieci. Same potrafią wysłać nieznajomej osobie zdjęcia, czy pójść z nim na spotkanie, a wszystko zaczynać się może od niewinnej rozmowy, czy od znalezienia strony, która z pozoru nie budzi niepokoju. Za szklanym ekranem potrafią dziać się różne rzeczy i gdyby były one wyłącznie dobre, nie budziłyby strachu rodziców, psychologów i pedagogów.

Rodzice nie zawsze są w stanie kontrolować poczynania swoich pociech w Internecie. A też i nie zawsze surfowanie po stronach jest bezpieczne. Z pozoru wszystko może wyglądać na niewinną zabawę i umilanie sobie czasu, jednak nigdy nie można bezgranicznie ufać w niewinność poczynań malucha. Statystyki mówią, że ponad 95% dzieci korzysta z Internetu przynajmniej raz w tygodniu. Ponad 70% maluchów robi to codziennie. Rodzice pozwalają już 7 latkom na rozrywki w Internecie. Około 60% z pośród wszystkich dzieci, korzystających z sieci, natrafiło przynajmniej raz na stronę pornograficzną. Przeraża też liczba nieletnich, które z sprawą Internetu padło ofiarą pedofilii. Pociechy nie ograniczają się tylko do grania i słuchania muzyki. Potrafią też popełnić przestępstwo, nieświadomie, ściągając najróżnorodniejsze pliki. A za wszystko odpowiadają rodzice, bo przecież to oni są opiekunami i to na ich barkach spoczywa zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom.

Rodzice powinni dmuchać na zimne i zniszczyć niebezpieczeństwo w zarodku. W sklepach dostępne są już specjalne filtry, zabezpieczające dostęp do Internetu, jednak i to nie wystarczy. Trzeba też kontrolować sytuację. Przeglądać historię połączeń przynajmniej raz w tygodniu, a najlepiej pozwalać na kontakt z siecią tylko w obecności osób starszych. Surfowanie w sieci nie jest bezpieczne. Nigdy nie można być pewnym tego, co czyha za ekranem monitora…

Joanna Piskorska
Kreator strony - przetestuj